Początek wyczekiwanych wakacji, upalny piątek i sobota sprawiły, że na plażach nad Zalewem Koronowskim panował niemiłosierny tłok. W sobotnie popołudnie niebo zaciągnęło się niespodziewanie ciemnymi chmurami, zwiastującymi burzę (zapowiadaną przez meteorologów na niedzielę). Jachty, żaglówki, rowery wodne i kajaki - wszystkie jednostki pływające zaczęły w pośpiechu zmierzać do brzegów. Nie wszystkie zdążyły.
Prawdziwe piekło rozpętało się około 18.30, porywisty wiatr i wysokie fale skutecznie ograniczały widoczność, niebo jedna za drugą rozcinały błyskawice. I to był właśnie moment, kiedy dwaj funkcjonariusze policji - co podkreślić trzeba - będący już po służbie zauważyli przewrócony jacht. Policjant z jednostki wodnej oraz funkcjonariusz z bydgoskiego Szwederowa najprędzej jak się dało dotarli radiowozem do przystani w Pieczyskach. Następnie policyjną motorówką popłynęli do przewróconej łodzi. Do akcji przyłączyli się również ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i koronowskiej Grupy Ratownictwa Medycznego AUXILIUM-MED.
Kobieta i mężczyzna z przewróconego jachtu z trudem utrzymywali się o własnych siłach na wodzie. Łodzią nie sposób było podpłynąć bliżej rozbitków, więc jednej z policjantów nie zastanawiając się, wskoczył do wody. Na szczęście łódź udało się opanować i razem z ratownikami wyciągnąć pechową parę, udzielić jej im pierwszej pomocy i bezpiecznie przetransportować ich na brzeg.
Niestety, nie było to jednak koniec feralnej soboty, bo „wodniacy” mieli już następne zgłoszenie - do wypożyczalni w Pieczyskach nie wróciły dwa kajaki... Policjanci wrócili więc do łodzi i zaczęli kontrolować linię brzegową. Okazało się, że obydwa kajaki były w okolicznych trzcinach, a na brzegu na pomoc czekało dwóch mężczyzn.
Dodać warto, że tego samego dnia, około godziny 15.30, pełniący służbę „wodniacy” udzielali jeszcze pierwszej pomocy kobiecie, która w „strefie kibica” miała problemy z oddychaniem. Wezwane Lotnicze Pogotowie Ratunkowe zabrało kobietę helikopterem do szpitala na badania.
- Sezon wakacyjny rozpoczął się naprawdę mocnym akcentem - mówi nadkomisarz Tomasz Meyze, naczelnik wydziału prewencji Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Postawa naszych funkcjonariuszy była jednak wzorowa i wszystko skończyło się dobrze, także dzięki współpracy z ratownikami. Apelujemy do wypoczywających latem nad wodą o szczególną rozwagę.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?