Nawałnica zniszczyła ich domy. Obiecanych przez rząd pieniędzy nigdy nie zobaczą

W gminie Koronowo najbardziej dostało się w nocy z 11 na 12 sierpnia m.in. wsiom Huta, Wiskitno, Dziedzinek, Wierzchucin Królewski.

- U nas powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ocenił, że dach został zniszczony w 65 procentach, stropy w 70, ściany w 20, posadzki i kominy w 70. Łączna ocena uszkodzeń - 46,5 procent... - mówi pan Roman (imię na prośbę naszego rozmówcy zostało zmienione). - Czyli prawie połowa domu uszkodzona. Dom był ubezpieczony na ponad 200 tysięcy złotych. Ale PZU nie da 46,5 proc. wartości ubezpieczenia, tylko znacznie mniej. A przecież bez 100 tysięcy złotych odbudować zniszczonego domu się nie da. Materiały po nawałnicy podrożały, trzeba dowozić je z dalszych stron, a i wykonawcy też poczuli wiatr w żaglach.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Przypadek pana Romana jest szczególny. Bo z żoną przekazał dom córce mieszkającej na terenie sąsiedniej gminy. - Mieszkamy nadal w tym domu, mamy służebność osobistą dożywotniego mieszkania - mówi pan Roman. - Wie pan, co to oznacza? Że ani córka, ani my z programu pomocy rządu nie dostaniemy ani grosza. Dostaliśmy tylko 6 tysięcy, jak wszyscy. Na pomoc w remontach dachu, stropu, ścian, posadzek, kominów nie mamy co liczyć.

Pan Roman chwali gminę Koronowo. Szybko przyjechała komisja oceniająca straty, inspektor budowlany, 6 tysięcy złotych z dotacji celowej otrzymali w krótkim czasie, dostał też trochę materiałów z darów. W Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej złożył wniosek o pieniądze na remont domu. - Przecież pani premier, ministrowie w telewizji mówili, że nawet do 200 tysięcy można wypłacić poszkodowanym przez nawałnicę z rezerwy państwowej...

- Niestety, zgodnie z ustawą może dostać pieniądze ktoś, kto ma zapisane dożywocie, bo służebności dożywotniego mieszkania nie ma w ustawie... Córka, która jest właścicielką domu, skoro w nim nie mieszka, też nic dostać nie może - mówi pan Roman. I to wcale nie jest jedyny taki przypadek w gminie Koronowo.

Do tematu wrócimy.